Kraje zadłużają się dzisiaj na co dzień w prywatnym sektorze i mało kto jest w stanie znaleźć inne rozwiązanie dla zarządzania krajową gospodarką, niż właśnie regularne zadłużanie się państw na giełdzie i u prywatnych inwestorów. Sprzedawanie swojego długu pod postacią wieloletnich obligacji trwa od wielu lat i trwać będzie najprawdopodobniej do samego końca trwania aktualnego systemu ekonomicznego. Mało kto jest jednak w stanie wyobrazić sobie jakąkolwiek alternatywę dla takich właśnie wolnorynkowych rozwiązań jak giełda czy rynek forex. Kraje drukują swoje obligacje i sprzedają je za miliardy inwestorom, obiecują zwrócenie całej wartości inwestycji po kilku latach. I chociaż nikt nie przyjmuje tego do swojej wiadomości, dość prawdopodobne jest, że pierwszy czy drugi kraj nagle stanie na skraju bankructwa, od którego nie będzie już ucieczki. A sektor prywatny, skupujący wcześniej akcje i obligacje nie będzie chciał odraczać dłużej spłaty i ostatecznie zmusi dany kraj do całkowitego wyprzedania swojej gospodarki po śmieciowej wartości.