Wielu ludzi słyszało o tym że SSmani w Norymberdze wykręcali się od odpowiedzialności za swoje czyny używając stwierdzenia „Ja tylko wykonywałem rozkazy”. Tego typu tłumaczenie się wydawało się dla nich sensowne, ale takowym nie było. Wywoływało jedynie większą złość pokrzywdzonych, którzy czasami zaczynali się mścić na własną rękę. Politykę zemsty praktykowały też rządy, ale w ich wydaniu wyglądało to o wiele ładniej, bo tego typu zagrania nie mogą być niesmaczne i musi sprzyjać im poparcie społeczne. Dlatego też jedynie Izrael popierał cichą i radykalną zemstę na katach z SS i kolaborantach, którzy przebywali w takich krajach jak Brazylia i Argentyna. Do pewnego stopnia zemsta w tamtych krajach była sprawą prostą, wystarczyło zdobyć zaufanie byłego zbrodniarza wojennego. Pod jakimś pretekstem wywieźć go w dzikie ostępy i zabić. Nie wiadomo dokładnie ile spraw Mosad załatwił w ten sposób i zapewne o wielu z nich opinia publiczna się nigdy nie dowie. Z drugiej strony wielu katów może nadal żyć w Niemczech i Austrii, symulować starczą chorobę psychiczną lub ukrywać się we własnym domu. Tylko po to by uniknąć sądu i więzienia. Sprawa jednak sprowadza się tylko do tego by ją w pewien zgrabny sposób zakończyć. Jedną z opcji jest zapomnienie o tych wszystkich zbrodniach i pozostawienie wszystkiego tak jak jest. Druga to zaprowadzenie tych wszystkich katów do sądu i to bez względu na stan zdrowia. No i skazanie ich tak by nikt sobie nie pomyślał, że zbrodnie przeciw ludzkości podlegają przedawnieniu.

szafamamy.pl

[Głosów:0    Średnia:0/5]

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ